Dziś postawiłam znów na post, który ma na celu obalić niektóre mity dotyczące odchudzania. Jest ich bardzo dużo i mimo to, że są niepotwierdzone żadną naukową wiedzą, wciąż krążą w środowisku osób szukających sposobów na zgubienie zbędnych kilogramów. Nikogo ze sfery blogowej nie posądzam o szerzenie takich herezji, ale na pewno słyszeliście sporo podobnych głupot gdzieś w towarzystwie.
1. Brzuszki spalają tłuszcz z brzucha!
To jeden z najczęściej powtarzanych mitów na temat odchudzania, zwłaszcza gubienia "brzucha". Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak miejscowe spalanie tkanki tłuszczowej. Warto o tym wiedzieć, niezależnie od tego czy to właśnie "oponka" jest naszym problemem czy coś innego. Nawet jeśli zrobisz tysiąc brzuszków bez wytchnienia, to wcale nie zgubisz nadmiaru tłuszczu, a jedynie wzmocnisz swoje mięśnie. Poza tym "robienie brzuszków" nie wymaga zużycia większej dawki energii, są to więc stosunkowo lekkie ćwiczenia, które angażują tak naprawdę bardzo mało mięśni w Twoim ciele. Jeśli Twój trening polega na "klepaniu" tysięcy brzuszków każdego dnia, to nie zdziw się, że wcale nie zobaczysz u siebie "kaloryfera".
2. Diety głodówkowe są skuteczne i oczyszczające!
Jak wiadomo drastyczne obniżenie spożywanych kalorii może spowodować spadek masy ciała, nawet do 5 kilogramów tygodniowo! Ale należy mieć świadomość, że zgubiliśmy w ten sposób jedynie wodę i mięśnie. Dodatkowo dieta ta powoduje bardzo duże spowolnienie metabolizmu, a znaczy to, że "schodząc" z niej możemy być pewni, że wszystko szybko wróci. Dzieje się tak, ponieważ nasz organizm chce się zabezpieczyć przed kolejnymi głodówkami. Sposób ten jest więc bardzo wyniszczający, a nie - jak to się mówi - oczyszczający!
3. Suplementacja odchudzająca jest skuteczna!
Żyjemy w czasach, kiedy zasypuje się nas różnego rodzaju suplementacją odchudzającą. Mam na myśli głównie "magiczne" tabletki, których producenci obiecują nam zrzucenie nawet kilku kilogramów w ciągu tygodnia. Oferta jest niezwykle kusząca, ponieważ nie musimy nic robić - wystarczy, że codziennie połkniemy tabletkę. Gdyby jednak działały one choć w 10% to podejrzewam, że po ulicy chodziliby sami szczupli i wysportowani ludzie. Tak naprawdę 90% zawartych w nich substancji nie ma działania odchudzającego. Oczywiście wcale nie twierdzę, że każda suplementacja jest zła, bo ta przeznaczona specjalnie dla sportowców spełnia swoje zadanie, jednakże nic nie da nam efektu odchudzenia poprzez samo łykanie tabletek!
4. Produkty Light są odchudzające!
Na temat produktów spożywczych z magicznym napisem "Light" na etykiecie można stworzyć osobny post. Przede wszystkim jednak należy wiedzieć, że ów słowo jest jedynie chwytem marketingowym, albowiem w dzisiejszych czasach bycie Fit jest po prostu modne. Producenci więc tworzą wszystko to, czego oczekuje od nich klient. Nawet jeśli jogurt ma 0% tłuszczu, to zwykle zawiera znacznie więcej cukrów - przecież musi jakoś smakować, jednakże to już nie będzie napisane tak pięknym i dużym drukiem. Nie dość, że produkty Light nas nie odchudzą, to zbytna ufność wobec nich może nawet spowodować przybieranie na wadze!
5. Od ćwiczeń na siłowni ciało nabierze męskich kształtów!
Jest to teoria, w którą wierzy całkiem spora liczba kobiet unikających obciążeń. Na siłowni takie kobiety wybierają jedynie rowerki czy orbitreki, żeby przypadkiem nie pozwolić rozrosnąć się tkance mięśniowej. Skąd w ogóle przekonanie, że od ćwiczeń siłowych będziemy wyglądać jak kopia Pudziana? Na szczęście coraz więcej blogowiczek głosi wszem i wobec, że to jeden z głupszych mitów, jakie krążą wśród kobiet! Co najważniejsze, nasza gospodarka hormonalna jest zupełnie inna niż u mężczyzn. Zawiera estrogen, progesteron, relaksynę - ale nie posiada testosteronu. Nawet intensywny i długotrwały trening siłowy nie pozwoli kobietom rozwinąć dużej masy mięśniowej. Wszystkie te panie, które dumnie prężą się na okładach pism kulturystycznych, wspomagają się sterydami anabolicznymi i nie wolno nam porównywać się z nimi. Ćwiczenia siłowe sprawią natomiast, że będziemy mieć jędrne i zdrowe ciało!
6. Nie można jeść po godzinie 18!
Ta teoria jest tak samo stara jak i głupia. Nie wiem za bardzo o co chodzi autorowi tej tezy, ale przypuszczam, że coraz więcej osób ma świadomość jak bezsensowne jest takie stwierdzenie. Chodzi bowiem o niejedzenie przed snem - wiadomo, ale godzina 18 nie jest w żaden sposób magiczna, aby wyznaczała nam limit spożywania posiłków w ciągu dnia. Trzymajmy się po prostu wersji, aby jeść najpóźniej 3 godziny przed snem, więc jeśli chodzicie spać o 1 w nocy to nie bójcie się zjeść kolacji o 22. Pamiętajmy jedynie o tym, aby nasz ostatni posiłek był lekki i nieduży.
7. Owijanie się folią spożywczą przyspiesza spalanie tłuszczu!
Przyznam Wam się szczerze, że ta teoria denerwuje mnie najbardziej! Słyszałam ją bowiem od znanych blogerek, które są autorytetem dla młodych dziewczyn. Chodzi o owijanie się folią w czasie treningu, w celu wypocenia tłuszczu. Jak już pisałam wyżej - nie ma czegoś takiego jak miejscowe spalanie tłuszczu! A wypacany pot to przecież nie tłuszcz! Gdyby wytapiał się on z potem to wszystkie grubasy chudłyby latem :) Są wprawdzie zabiegi kosmetyczne typu Body Wrapping ale - uwierzcie mi - to nie chodzi o odchudzanie! Nie bądźmy naiwni!
Pamiętajmy, że NIC się samo nie zrobi - tym bardziej nie schudniemy od łykania tabletek czy owijania się folią! Na wszystko trzeba zapracować samemu. Takie życie :)
Dobrze, że o tym piszesz!
OdpowiedzUsuń