Na pewno znacie te tematy wśród kobiet, kiedy skarżą się one na swoje włosy, paznokcie albo cerę, a inne doradzają suplementację lub opowiadają o swoich sposobach walki z tymi problemami. Czy jednak zdajemy sobie sprawę dlaczego musimy z tym walczyć? Może warto najpierw poznać przyczyny problemu i dopiero wtedy szukać najlepszego rozwiązania? Zainteresowałam się tym tematem ponieważ w ostatnim czasie zauważyłam, że dostaję wyprysków w dziwnych miejscach na twarzy. Nigdy nie miałam z tym problemów, więc od razu zapaliła mi się "lampka", że być może mój organizm chce mi przez to coś "powiedzieć". Wielokrotnie bowiem słyszałam, że często nawet najmniejsze drobiazgi na naszej skórze są objawem czegoś, co dzieje się w naszym ciele. A wszystko to najczęściej sprowadza się do tego co jemy, albo raczej czego nie jemy. Musimy zdawać sobie sprawę, iż przez dobrze dobrany posiłek dbamy o siebie od wewnątrz i zapobiegamy wielu chorobom. Niestety, w obecnym świecie najlepiej od razu iść do lekarza, dostać leki, wybrać receptę i katować się chemią, zamiast zmienić nawyki żywieniowe. Często też zdarza się, że lekarzom na rękę jest dawać lekarstwa zamiast porozmawiać o sposobie odżywania, zrobić wywiad z pacjentem na temat jego posiłków i doradzić jak najbardziej naturalne rozwiązania. Dlatego też postanowiłam bliżej przyjrzeć się temu jaki wpływ na nasze ciało ma to co jemy.
Ponieważ jest to bardzo obszerny temat, na pewno poświęcę mu kilka postów i na bieżąco będę się z Wami dzielić zdobytą wiedzą.
Na początek postawiłam na cerę, ponieważ to właśnie z nią mamy najwięcej problemów. Na pewno słyszałyście o mapie twarzy, według której można mniej więcej ustalić z jakimi problemami zmaga się nasz organizm. Istnieje bowiem przekonanie, że miejsce występowania zmian na twarzy może nam ukazać problem lub nawet chorobę, na którą cierpimy. Czy można w to wierzyć? Na pewno nie ślepo, jednak warto przyjrzeć się temu i samemu sprawdzić czy ma to jakikolwiek sens.
MAPA TWARZY
Strefy 1 i 3 – pęcherz i układ trawienny. Zmień dietę, sięgaj po bardziej zbilansowane potrawy, dostarczaj sobie lekkich, różnorodnych posiłków. Pij mnóstwo wody.
Strefa 2 – wątroba.
Staraj się unikać alkoholu, ciężkostrawnych posiłków czy nabiału.
Pryszcze w tej strefie mogą oznaczać również alergię na pewne produkty.
Zrób sobie test alergologiczny.
Strefy 4 i 10 – nerki.
Upewnij się, że bardzo dobrze nawadniasz swój organizm. Pij mnóstwo
wody, zrezygnuj ze słodkich napojów, gazowanych, kawy i
alkoholu. Tego typu płyny Cię odwadniają.
Strefy 5 i 9 – układ oddechowy. Palisz? Przestań! Twój układ oddechowy woła o pomoc. To również strefy występowania pryszczy u alergików.
Strefy 6 i 8 – nerki. Ciemne cienie pod oczami, oraz wokół oczu to oznaka odwodnienia. Pij jak najwięcej wody.
Strefa 7 – serce. Sprawdź sobie ciśnienie krwi, zbadaj krew. Upewnij się też, że nie używasz kosmetyków, które podrażniają Twoją skórę.
Dużym problemem wśród osób odchudzających się "po swojemu" jest także nieświadome unikanie błonnika. Wydaje nam się bowiem, że występuje on głównie w tych produktach, które należy unikać. Jest on jednak dla nas niezwykle ważny, więc zachęcam do zagłębienia się w temat.
Czyli najkrócej mówiąc, pij wodę - jedz warzywa - pij wodę - jedz warzywa ;)
Strefa 14 – infekcja.
Pryszcze na szyi to znak, że Twoje ciało walczy z bakterią lub wirusem.
Włącz tryb awaryjny, jedz więcej czosnku, cytryny, dużo pij.
To tak w wielkim skrócie :) Znam przypadki, kiedy kobiety twierdziły, że naprawdę im się wiele z tych przypuszczeń potwierdziło, jednak znam również takie, które uważają to za bzdurę. Słyszałam nawet opinię, że powstało to niemal w tak samo nieuzasadniony sposób jak na przykład horoskopy ;) Chyba nie ma innej metody na zbadanie swojego organizmu jak po prostu zrobienie sobie morfologii krwi. Polecam Wam serdecznie takie badanie, ponieważ będziecie miały pewność na 100% czego Wam brakuje, czyli co musicie wprowadzić do swojej diety, lub czego macie za dużo, co będzie oznaczało wyeliminowanie pewnych składników z jadłospisu.
Na pewno zauważyłyście powtarzającą się niemal wszędzie jedną złotą radę w przypadku praktycznie każdej strefy - picie wody. Można o tym mówić do znudzenia, bo niby każdy o tym wie, ale czy się do tego stosuje? Latem było nam łatwiej sięgnąć po szklankę zimnej wody, ale nie zapominajmy, że również jesienią i zimą powinniśmy wypijać jej przynajmniej 1,5 l. To takie "mycie" organizmu :) Pić wodę powinien każdy, bez względu na wiek i płeć. Nieważne czy się odchudzasz (bo to najczęściej powtarzana zasady przy zrzucaniu zbędnych kg) czy chcesz utrzymać sylwetkę - MUSISZ pić wodę.
To tak w wielkim skrócie :) Znam przypadki, kiedy kobiety twierdziły, że naprawdę im się wiele z tych przypuszczeń potwierdziło, jednak znam również takie, które uważają to za bzdurę. Słyszałam nawet opinię, że powstało to niemal w tak samo nieuzasadniony sposób jak na przykład horoskopy ;) Chyba nie ma innej metody na zbadanie swojego organizmu jak po prostu zrobienie sobie morfologii krwi. Polecam Wam serdecznie takie badanie, ponieważ będziecie miały pewność na 100% czego Wam brakuje, czyli co musicie wprowadzić do swojej diety, lub czego macie za dużo, co będzie oznaczało wyeliminowanie pewnych składników z jadłospisu.
Na pewno zauważyłyście powtarzającą się niemal wszędzie jedną złotą radę w przypadku praktycznie każdej strefy - picie wody. Można o tym mówić do znudzenia, bo niby każdy o tym wie, ale czy się do tego stosuje? Latem było nam łatwiej sięgnąć po szklankę zimnej wody, ale nie zapominajmy, że również jesienią i zimą powinniśmy wypijać jej przynajmniej 1,5 l. To takie "mycie" organizmu :) Pić wodę powinien każdy, bez względu na wiek i płeć. Nieważne czy się odchudzasz (bo to najczęściej powtarzana zasady przy zrzucaniu zbędnych kg) czy chcesz utrzymać sylwetkę - MUSISZ pić wodę.
Dużym problemem wśród osób odchudzających się "po swojemu" jest także nieświadome unikanie błonnika. Wydaje nam się bowiem, że występuje on głównie w tych produktach, które należy unikać. Jest on jednak dla nas niezwykle ważny, więc zachęcam do zagłębienia się w temat.
Są też produkty uniwersalne, które dzięki swoim składnikom odżywczym z założenia są najlepsze dla naszej cery. Warto się z nimi zapoznać i przemyśleć jak często je spożywamy.
CO JEŚĆ BY MIEĆ PIĘKNĄ I ZDROWĄ CERĘ?
Jedzenie na zmarszczki i poprawę elastyczności skóry:
- krzem
daktyle, banany, kasza gryczana, owoce morza
- cynk
orzechy, ryby, owoce morza, produkty pełnoziarniste, fasola
Jedzenie na ujędrnienie skóry:
-witaminy z grupy B
pestki dyni i słonecznika, sezam, orzechy brazylijskie, warzywa strączkowe, awokado, łosoś, jajka
Jedzenie na spowolnienie starzenia się skóry:
- witamina A
warzywa, jajka, masło, wątróbka
Jedzenie wspomagające produkcję kolagenu:
papryka, czerwone porzeczki, truskawki, kiwi, szpinak, brukselka, kalafior, cytrusy
Jedzenie z antyoksydantami:
produkty pełnoziarniste, oleje, otręby, brokuły, szpinak
Jedzenie, które wspomaga nawilżenie skóry:
ryby, orzechy, pestki np. dyni, oleje, awokado
I znów widzimy pewną powtarzającą się zależność :) Tym razem chodzi o warzywa. Nieważne z czym masz problem lub co chciałabyś zmienić - MUSISZ jeść warzywa.
Czyli najkrócej mówiąc, pij wodę - jedz warzywa - pij wodę - jedz warzywa ;)
A tak serio - pamiętaj, że najlepsze są najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązania!