niedziela, 18 maja 2014

Nasze ulubione wymówki

Będąc na diecie często tłumaczymy sobie swoje wybryki żywieniowe. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to usprawiedliwianie się przed samym sobą. Bo na pytanie "dlaczego nie mogę schudnąć?", nagle mamy sto odpowiedzi. Niektóre z nich są nawet takie, że wykluczają jakąkolwiek utratę wagi. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy próbowałam regularnie nowych diet - bezskutecznie, za każdym razem mówiłam: "chciałam dobrze, starałam się, nie wyszło - nie da się!". Dlaczego więc nie chudnę? Przecież nie jem słodyczy, nie używam cukru, nie używam masła, nie smażę na oleju i zero efektów. Wydawało mi się, że TAK WIELE robię dla swojego ciała, tak bardzo się staram, bo przecież piję gorzką herbatę! A ktoś tam słodzi dwie czubate łyżeczki i traci wagę! Jak to możliwe?! W ten sposób wytwarzamy w sobie przekonanie, że widocznie "tak już musi być" i nie da się nic z tym zrobić... - takie geny. Jednak prawda jest zupełnie inna! To jak wyglądamy w dużej mierze zależy przede wszystkim od nas. Przykład ze słodzeniem napojów jest tutaj idealny, bo może nam uświadomić, jaką mamy wiedzę (a raczej jej brak) na temat odchudzania się. Nie wystarczy bowiem zrobić jednego kroku w przód, jeśli potem robi się kilka wstecz!

Lista skarg i zażaleń do naszego ciała:
1. Jak to możliwe, że nie chudnę skoro tak mało jem?! Przecież od rana nic nie zjadłam, a tak dużo pracowałam, więc na pewno spaliłam wiele kalorii! Co ze mną nie tak?
2. Wprawdzie nie miałam czasu zjeść przez cały dzień, ale wieczorem zrobiłam sobie pyszną kolację, która na pewno dostarczyła mi kilkuset kalorii. Spożyłam więc swój limit kaloryczny na dobę, trzymam się tabeli - wszystko zliczyłam. Dlaczego więc nie chudnę?!
3. Dziś zgrzeszyłam w fast-foodzie, ale w ramach pokuty zrobiłam głodówkę przez resztę dnia. To nic, że zjadłam kebaba, który miał pewnie z 1000 kalorii, skoro potem nie dostarczyłam już żadnych. Przecież jest nawet dieta "1000" kalorii, także trochę ją po prostu zmodyfikowałam. Dlaczego więc tyję?!
4. Byłam dziś na fitnessie! Na pewno spaliłam z 1000 kalorii. Mogę więc sobie teraz pozwolić na jakiś smakołyk. Nawet jeśli dostarczy mi tyle kalorii, ile właśnie zrzuciłam to i tak wyjdę na zero. Nie zaszkodzi mi! Dlaczego przybieram na wadze?!
5. Zrobiłam dziś takie wyczerpujące cardio! Nie zjadłam po nim ani jednej kalorii! Dlaczego nie schudłam mimo takiego poświęcenia?!
6. Zawsze kupuję płatki fitness i mleko 0%! To moje ulubione śniadanie, jem je prawie codziennie! Dlaczego nie chudnę?!
7. Dla urozmaicenia zamiast wody robię sobie soki owocowe. Mają tyle witamin, a owoce trzeba jeść - przecież wszyscy tak mówią! Dlaczego jednak nie chudnę?!
8. Przez cały tydzień ćwiczyłam. Wypociłam pewnie z milion kalorii, a waga stoi! Pewnie inni już dawno by schudli... Co ze mną nie tak?
9. Codziennie łykam te najnowsze tabletki na odchudzanie, dlaczego więc nie wyglądam jak ta pani ze zdjęcia?! Może na mnie nie działają?
10. Jadłam dziś zimne posiłki i piłam zmrożone napoje. To przyspiesza metabolizm! Ale z moim jest chyba coś nie tak, bo nic nie schudłam. Czy jestem inna?


A teraz nasze ulubione wymówki, czyli wszystkie teksty, którymi usprawiedliwimy swój brak postępów w odchudzaniu!

Lista argumentów, dlaczego nie możemy schudnąć:
1. Mam niedoczynność tarczycy. Na pewno nie schudnę, nawet nie mam co próbować!
2. Urodziłam dziecko! Taka kolej rzeczy, ten brzuch już mi na pewno zostanie, więc po co się katować?
3. Mam takie geny! Moja mama też nie ma figury modelki, nic na to nie poradzę.
4. Nie mam czasu się odchudzać! Diety są dla ludzi, którzy mają za dużo wolnego czasu!
5. Mam inne wydatki, a zdrowa żywność jest bardzo droga. Nie stać mnie na diety!
6. Nie mam czasu na ćwiczenia. Jestem zbyt zmęczona po pracy, by jeszcze coś robić!
7. Nie mam czasu gotować, więc jem na mieście, a tam ciężko znaleźć dietetyczny posiłek.
8. Jestem już za stara na odchudzanie, nie mam takiej przemiany materii jak nastolatki!
9. Na mnie diety nie działają. Mam taki typ organizmu. I tak nie schudnę.
10. Nie pójdę na siłownię, bo na pewno urosną mi mięśnie! Wolę już nic nie robić.


Moja rada jest jedna - nie usprawiedliwiajmy się, bo jeśli jesteśmy zdrowymi ludźmi, to tylko i wyłącznie my sami odpowiadamy za to w jakim stanie jest nasze ciało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz