Czy próbowaliście się kiedyś odchudzać na własną rękę? Jeśli tak, to ile razy? A może znacie kogoś, kto jest na "wiecznej diecie" i wciąż próbuje schudnąć? Wiele osób popełnia różne błędy, zupełnie nieświadomie, dlatego może warto przyjrzeć się swoim nawykom?
Na początek zapraszam Was do mojego wcześniejszego postu, który "otwiera oczy" w sprawie nieskutecznych diet:
Największe błędy na diecie, które nie pozwolą Ci schudnąć:
1. Omijamy posiłki:
Czy zdarzyło Wam się nic nie zjeść przez cały dzień? Byliście tak zapracowani, że nie znaleźliście czasu na obiad? Lub co gorsze, zaczęliście pracę bez śniadania? Nie wolno nam nie jeść! To najgorsze co możemy sobie zrobić. Nie dość, że należy jeść, to jeszcze wypada robić to regularnie, a na dodatek zwracać uwagę na wartości odżywcze naszych posiłków! Jeśli ktoś próbował odchudzać się metodą "przecież nic dziś nie jadłam" to chyba już wie, że nie tędy droga.
2. Za krótko śpimy:
Dla zdrowia bardzo ważny jest sen, zarówno jego długość oraz jakość. Badania wykazały, że w organizmach ludzi, którzy śpią krócej niż sześć
godzin, rośnie stężenie greliny, hormonu wpływającego na apetyt, a
zwłaszcza na produkty bogate w kalorie i węglowodany. Mniej snu
zwiększa też poziom kortyzolu - hormonu stresu, co może prowadzić do
przybierania na wadze. W nocy nasz organizm regeneruje się, odpoczywa i doładowuje na dzień następny. Spróbujmy więc kłaść się wcześniej, tak by przesypiać przynajmniej 8 godzin.
3. Nieumiejętnie ćwiczymy:
Pod pojęciem "źle", nie mam na myśli ćwiczeń w ogóle. Chodzi tutaj o to, iż przede wszystkim przeceniamy swoją aktywność. Wydaje nam się, że podczas godziny treningu spalamy jakieś 1000 kalorii, a to gruba przesada. Na intensywnych zajęciach fitness gubimy ok. 400 - 500 kcal. Teoretyczne wyliczenia wykazują, że aby zrzucić pół kilograma w ciągu tygodnia, należy codziennie spalić 500 dodatkowych kalorii. Warto także zdawać sobie sprawę z tego, iż musimy urozmaicać swoją aktywność fizyczną. Jeśli przykładowo zawsze wykonujemy jeden rodzaj treningu, to w pewnym momencie nasze ciało przyzwyczai się do takiego wysiłku i przestaniemy chudnąć.W klubach fitness wybierajcie więc różnorodne zajęcia!
4. Za mało jemy:
Odchudzając się często staramy się jeść jak najmniej. Odmawiamy sobie praktycznie wszystkiego, dlatego męczymy się z pustym żołądkiem i tym bardziej rośnie w nas zwątpienie, kiedy waga w ogóle nie spada. Jest to najgłupszy sposób na zrzucanie kilogramów, bo jeśli nawet zacznie działać, to pamiętajcie, że zgubicie nie tłuszcz, a wodę i mięśnie! Tkanka tłuszczowa natomiast może nawet wzrosnąć, albowiem będzie się magazynować, tak aby robić zapasy, by organizm mógł w miarę normalnie pracować.
5. Spożywamy ukryte kalorie:
Mówiąc o ukrytych kaloriach mam na myśli produkty, które na przykład nazywają się "FIT", a tak naprawdę zawierają mnóstwo cukru. Myślę tutaj także o ludziach, którzy jedząc coś, nie mają żadnego pojęcia ile kalorii sobie dostarczają. Większość z nich (nawet specjalistów!) nie docenia liczby kalorii,
które zjada co dnia. Zapisywanie wszystkiego, co spożywamy, nawet napojów
i pojedynczych przekąsek - pomaga zwiększyć samoświadomość. Róbmy to chociaż przez pierwszy miesiąc, tak aby później już wiedzieć ile mniej więcej kalorii znajduje się na naszym talerzu. Trzeba także uważać na posiłki zjadane poza domem, które bywają sporo większe, a co za tym idzie - z większym ładunkiem kalorii.
6. Omijamy węglowodany:
Wiele diet zakazuje spożywanie węglowodanów. Głównie dieta białkowa całkowicie wyklucza je z menu. Wiadomym jest, że przy redukcji wagi należy ograniczać spożywanie węglowodanów, ale nie wolno nam nie jeść ich wcale. Warto także rozróżniać posiłki, które dostarczają nam zdrowych i wartościowych węglowodanów od tych, które dodatkowo dołożą nam puste kalorie. Skutkiem zbyt głębokich restrykcji węglowodanowych może być nadmierne
obniżenie poziomu leptyny i upośledzenie metabolizmu hormonów tarczycy, a
niekiedy także spadek aktywności androgenów. Należy więc uważać, by ze
spożyciem węglowodanów nie zejść zbyt nisko, bo efekty mogą być odwrotne
niż oczekiwane. Pamiętajmy również o tym, iż wykluczając je z diety, obniżamy także spożycie błonnika!
7. Jemy za dużo przetworzonej żywności:
Wysoko przetworzona żywność ma na pierwszy rzut oka same zalety - jest tania, smaczna, wszędzie dostępna, a na dodatek prosta w przygotowaniu. Niestety tego typu produkty posiadają też wady, z których
najistotniejsze to niska gęstość odżywcza (czyli mała zawartość
nieenergetycznych składników pokarmowych w stosunku do dostarczonej
dawki energii), a także obecność związków niepożądanych takich jak:
konserwanty, barwniki czy rozmaite „wypełniacze”. W badaniach naukowych zaobserwowano także, że spożywanie żywności mocno
przetworzonej technologicznie inaczej wpływa na tempo przemiany materii w przeciwieństwie do produktów nisko przetworzonych. W przypadku tych drugich
zjawisko termogenezy poposiłkowej jest drastycznie wyższe. Tego typu
zależności zaobserwowano porównując fizjologiczną odpowiedź organizmu na
spożycie białego i razowego pieczywa.
8. Pijemy za mało wody:
Picie wody to kluczowa zasada zdrowego trybu życia. Na pewno każdy z nas ją popija, problem tylko w tym, że są to niewystarczające ilości. Jedna czy dwie szklanki w ciągu dnia to wciąż za mało. W ilość wypitych płynów nie wliczajmy herbaty czy kawy. Tylko czysta woda może odpowiednio nawilżyć nasz organizm. 1,5 litra dziennie to absolutne minimum - pamiętajmy!
9. Podjadamy między posiłkami:
To, że jesteśmy głodni między śniadaniem, a obiadem nie jest czymś nadzwyczajnym. Przekąski są więc wskazane, tak aby jeść coś mniej więcej co 3 godziny. Problem polega na tym, że często dokonujemy złych wyborów. Potrafimy zjeść coś, naszym zdaniem lekkiego, nie najadając się przy tym, ale dostarczając sobie mnóstwo pustych kalorii. Bo na przykład czy kawa latte jest sycąca? Nie, dlatego do niej chętnie dokładamy jakąś drożdżówkę, co daje nam mniej więcej tyle kalorii, które powinien dostarczyć obiad.
10. Jemy przed snem:
Tutaj problem jest podwójny. Po pierwsze jemy za późno, po drugie za dużo. Nie twierdzę oczywiście, że wypada jeść do godziny 18, bo jest to mit już dawno obalony. Chodzi o zasadę jedzenia kolacji na około 3 godziny przed snem. Ważne jest jednak co jemy. To nasz ostatni posiłek przed spaniem, dlatego nie powinniśmy obciążać żołądka. Nasz organizm ma bowiem w nocy odpoczywać, a nie ciągle trawić jedzenie. Stąd niejednokrotnie problem braku apetytu z rana. Skoro najedliśmy się na noc, to normalne jest, że nie mamy ochoty na śniadanie zaraz po przebudzeniu. W ten sposób tworzy się błędne koło. Jedzmy więc lekkie i łatwostrawne kolacje o odpowiedniej porze!
Bardzo często niestety popełniane błędy, o których nie mamy pojęcia.
OdpowiedzUsuńNo a najgorsze jest chyba minimum jedzenia przy maximum ćwiczeń. Niestety znam takie osoby, którym się nie przegada, że na przykład po treningu wypadałoby coś zjeść, bo mają teorię "nie po to ćwiczyłam, żeby teraz jeść" :/
OdpowiedzUsuń